niedziela, 15 sierpnia 2010

Grudzień 2008

14 grudnia 2008
Chwilka
Znowu na krótko tylko.
Ale tym razem z siostrą, w końcu ;D
Ja przeczyściłąm Birmę, ona trochę Buszmena. Nie wyczyściła całego, ale dobrze że wogóle do neigo poszła w końcu ;)
Było całkiem nieźle, bez ofiar śmiertelnych, ze względnym spokojem u obu stron ;) Obrzuciła go jeszcze czaprakiem, koń zlał, dobrze ;)
I an koniec wyczyściłam mu kopytka, troszeczkę dyskusji, ale cel został osiągnięty ;P
A teraz czekam na ferie świateczne... Wolne, i w końcu może porobimy z konmi cos konkretnego ;)

 
07 grudnia 2008
Na trochę
Dzisiaj przeczyściłam potwory oba, Buszmen jakiś wyjątkowo brudny jest :P
Wprowadzam w życie też ściskanie wałaszka liną w okolicach brzucha, takie baaardzo wstępne przygotowanie do popręgu. Fajnie się go obserwuje, co go nie rusza, a kiedy zaczyna miec jakieś "ale". Wystarczy tylko nie śpieszyc się ze zwiększaniem stosowanej presji ;)
Oczywiście dalej eset problem podgryzaniowy, ale jeśli się uważa nie jest jakis bardzo uciążliwy. Raz przez przypadek Buszmen oberwał ode mnie w pyszczek, machałam trochę chaotycznie ręką i akurat sie nasunął... Nie do końca dobrze, ale może pomoże trochę nie wpychac pyska tam gdzie się nie powinno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz