14 grudnia 2008 Chwilka | |
Znowu na krótko tylko. Ale tym razem z siostrą, w końcu ;D Ja przeczyściłąm Birmę, ona trochę Buszmena. Nie wyczyściła całego, ale dobrze że wogóle do neigo poszła w końcu ;) Było całkiem nieźle, bez ofiar śmiertelnych, ze względnym spokojem u obu stron ;) Obrzuciła go jeszcze czaprakiem, koń zlał, dobrze ;) I an koniec wyczyściłam mu kopytka, troszeczkę dyskusji, ale cel został osiągnięty ;P A teraz czekam na ferie świateczne... Wolne, i w końcu może porobimy z konmi cos konkretnego ;) |
07 grudnia 2008 Na trochę |
Dzisiaj przeczyściłam potwory oba, Buszmen jakiś wyjątkowo brudny jest :P Wprowadzam w życie też ściskanie wałaszka liną w okolicach brzucha, takie baaardzo wstępne przygotowanie do popręgu. Fajnie się go obserwuje, co go nie rusza, a kiedy zaczyna miec jakieś "ale". Wystarczy tylko nie śpieszyc się ze zwiększaniem stosowanej presji ;) Oczywiście dalej eset problem podgryzaniowy, ale jeśli się uważa nie jest jakis bardzo uciążliwy. Raz przez przypadek Buszmen oberwał ode mnie w pyszczek, machałam trochę chaotycznie ręką i akurat sie nasunął... Nie do końca dobrze, ale może pomoże trochę nie wpychac pyska tam gdzie się nie powinno. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz