piątek, 11 listopada 2011

Galopik

Dzisiaj nastapił niesamowity, długo oczekiwany dzień. Taka niespodzianka z okazji spadku temperatury :P
Galopowałam na Birmie na naszej miniujeżdżalni :) Dla większosci to nic takiego, ale Birma sobie nie radzi z galopem nawet bez jeźdźca na dużym kole, a co dopiero ze mną na grzbiecie :P
Była skupiona i spokojna, nie spieszyła, no i nawet ten galop był całkiem wygodny. Niesamowite :)
Widze, że to co robię daje efekty. Ta praca na drągach, dużo pracy w dole, rozciąganie, wizyta Kasi... jak dobrze zobaczyc że sie idzie w dobrą stronę.
No i dziś było bardzo niewiele rzucania głową :)
W ogóle kobyłka miała fizycznie dobry dzien, widziałąm że się lepiej czuła w swoim ciele niż zwykle. Super :)
Ciekawe czy to sie utrzyma na stałe, czy to tylko taki jednorazowy prezent :)

czwartek, 3 listopada 2011

Nastawianie, przestawianie, naprawianie :)

Na zdjęcia dalej czekam, ale mogę opisać to co dzieje się ostatnio :)
Prawie dwa tygodnie temu była u nas p. Kasia Żukiewicz .Obejrzała Birmę i powiedziała parę ciekawych rzeczy :)
Po pierwsze ma bliznę na lewej stronie zadu, która przeszkadza jej poprawnie zaangażować zad.
Po drugie, miała zblokowane kręgi przy kłębie, jeszcze od starego siodła.
Po trzecie, przez ta bliznę na zadzie ma sztywną szyje, zwłaszcza po prawej stronie. Ale po lewej też. W ogóle jest sztywna w okolicy połączenia ostatniego kręgu szyjnego z pierwszym piersiowym.
Po czwarte, jest strasznie sztywna w potylicy. Od tego jej machania głową. Prawdopodobnie zaczęła machać głową w sytuacji stresowej/ jako sprzeciw, coś jej się poblokowało w potylicy i teraz macha bo jej coś tam przeszkadza.

P. Kasia przystąpiła więc do naprawiania konia :) Powbijała igły w okolice kłębu i łopatek, poruszała nogą przy bliźnie, pomasowała/ porozciągała szyję i nastawiła potylicę. Po czym oddała konia, dodała parę zaleceń i pojechała.

No a następnego dnia koń przestał machać głową!  To było niesamowite, nie pamiętam kiedy z nią pracowałam i jeździłam bez tego machania.Po paru dniach machanie wróciło, bo kobyłka się zestresowała kawaletkami które są jednym z zaleceń. Teraz machanie jest na początku pracy, ale nie odpuszczam i czekam aż się głowa uspokoi.
Poza tym znikło nierównomierne pocenie się na łopatkach, nie ma tez wrażliwości za łokciami która się czasem pojawiała.

Mimo tego że koń się zdążył już trochę od wizyty popsuć, to i tak jest lepiej niż było. I na pewno jeszcze zafunduję Birmie taką wizytę w przyszłości :)