czwartek, 16 stycznia 2014

Zmiany...

Ostatnie miesiące zeszłego roku i pierwszy tego przyniosły nam duże zmiany...

Na początku listopada pożegnaliśmy Dolce. Nie zawsze wychodzi tak, jakby się chciało. Nie zawsze podejmuje się słuszne decyzje. A nawet jak się podejmuje słuszne to i tak nie zawsze wszystko się układa.

Latem Dolce zdecydowanie przytyła, dogadałyśmy się też co do paru spraw. Największym sukcesem było namówienie jej do obniżania głowy- jak już na to wpadła to okazało się, że całkiem jej się to spodobało ;) Miłym "skutkiem ubocznym" który pojawił się po terenie do Nowolesia był galop- bez problemu reagowała na pomoce do galopu z siodła, z ziemi też baaaardzo się to poprawiło.
Mimo pewnych "trudności" miło wspominam współpracę z nią- trochę rzeczy mi uświadomiła, ale i tak do końca pozostała dla mnie zagadką ;) Szkoda, że wyszło jak wyszło.

Grudzień 2012 roku - Dolce w stajni :)
 

Styczeń 2012 - walczyliśmy wtedy z grudą, co widać ;)

Kwiecień 2013

I październik 2013 - ostatnie zdjęcia, jakie mam... Ładnie się już wtedy zaokrągliła.

Mam nadzieję, że nie było jej u nas źle ;) Ciężko było ją obfotografować, często od razu dążyła do człowieka i nie dało się uciec ;)



Moje dwa grubasy były przez 2,5 miesiąca same, wczoraj przywiozłam im towarzysza- Garnasia. Zobaczymy, jak się dogadają :) A o Dolce i tak nie zapomnimy. Na pewno zapamiętam na zawsze jej wielkie uszy ;)

Garnaś po przyjeździe

Gonitwy. Niestety aparat z bateriami za słabymi na lampę i nie nadążający za ich prędkością ;)

We mgle o poranku

I Garnaś o wschodzie słońca

Ładnie u nas, nie? ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz