piątek, 11 listopada 2011

Galopik

Dzisiaj nastapił niesamowity, długo oczekiwany dzień. Taka niespodzianka z okazji spadku temperatury :P
Galopowałam na Birmie na naszej miniujeżdżalni :) Dla większosci to nic takiego, ale Birma sobie nie radzi z galopem nawet bez jeźdźca na dużym kole, a co dopiero ze mną na grzbiecie :P
Była skupiona i spokojna, nie spieszyła, no i nawet ten galop był całkiem wygodny. Niesamowite :)
Widze, że to co robię daje efekty. Ta praca na drągach, dużo pracy w dole, rozciąganie, wizyta Kasi... jak dobrze zobaczyc że sie idzie w dobrą stronę.
No i dziś było bardzo niewiele rzucania głową :)
W ogóle kobyłka miała fizycznie dobry dzien, widziałąm że się lepiej czuła w swoim ciele niż zwykle. Super :)
Ciekawe czy to sie utrzyma na stałe, czy to tylko taki jednorazowy prezent :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz