No i mamy nastepny rok. A ja dalej nie mam zdjęć :P
Ostatnio z Birmą zaczęłyśmy się troche bawić "po karenowemu"- póki co ćwiczymy rozluźnienie/spokój i dodawanie energii. Z siodła postanowiłam się skupić na stępie- i tak jest ślisko lub grząsko, a mozemy sie pouczyć różnych ustępowań w ruchu :) No i mam postanowienie wychodzić z nią w tereny- okaże się jak mocne :P
Z Buszmenem dawno już nic nie robiłam, i dzisiaj niby tez nie miałam czasu, ale... Tak się podstawiał i dokazywał, że musiałam coś z nim zrobić :) Pobiegalismy sobie trochę wolnościowo, najpierw szybko i galopem dla wyszalenia, a potem sam proponował kłus- więc prosiłam o taki w miarę energiczny, z rozciągnięta górna linią :) Ale pyskaty jest ostatnio strasznie chłopak- jesli o niego chodzi to mam mocne postanowienie by się nie denerwowac. W ogóle.
Tak więc styczeń jest miesiącem cierpliwości dla Buszmena i stępowych jazd dla Birmy :)
I jeszcze jedno pozytywne- strzałki zaczynają nam się coraz ładniejsze i wieksze robić :D